Jedynym sposobem aby skutecznie walczyć z permanentnym brakiem czasu, mimo że może to zabrzmieć irracjonalnie, jest systematyczne poświęcanie części tego czasu na ciągłe doskonalenie. Dla wszystkich, którzy się ciągłym doskonaleniem zajmują, jest to oczywista oczywistość. Choć także oni (a wśród nich i ja) często jesteśmy zbyt zajęci, żeby się ciągłym doskonaleniem w rzeczywistości zajmować.
Oświecenie i kilka cennych rad w tym zakresie spłynęło na mnie po lekturze ciekawego posta Michaela Orzena. Warto się częścią z nich podzielić, bo najbardziej zgubnym paradygmatem w jakim można tkwić jest „nie mam wystarczająco dużo czasu, aby ciągłe doskonalenie stało się moją codzienną rutyną”:
- Gaszenie pożarów zabiera większość czasu i często nie pozwala poświęcić go na doskonalenie – to prawda, ten czas który wygospodarujemy pośród bieżących obowiązków często jest konsumowany przez nieplanowane działania. Warto się jednak zastanowić na co konkretnie. Oto krótka lista przykładów: poprawianie błędów, zmienność realizowanych planowych operacji, błędy w obiegu informacji i materiałów, przeciążenia procesu, źle zdefiniowane i źle zaplanowane zadania, niespodzianki wynikające z konfliktu priorytetów, celów, zadań. Wszystkie te problemy, a właściwie ich przyczyny można usunąć w procesie doskonalenia, a więc trzeba po prostu zacząć.
- Małe kroki kumulują się w wielkie skoki – małe zmiany są często najbardziej trwałe. Lepiej codziennie poświęcić 15 minut na doskonalenie, niż zaplanować na to kilka godzin. Faktycznie i tak nie jesteśmy w stanie poświęcić no to tyle czasu, więc pewnie zrezygnujemy po tygodniu, kiedy okaże się, że nie mamy możliwości wygospodarowania nawet tej godziny dziennie. Najważniejszym celem dla każdego jest systematyczność – to ona jest kluczem do sukcesu. Niezwykle istotna jest też rutyna, bo mówimy przecież o ciągłym doskonaleniu.
- Siła wizualnego zarządzania jest wielka – to też oczywista oczywistość, ale w tym przypadku naprawdę warto przygotować prostą tablicę, która pokaże problem, podjęte działania oraz następne kroki. Jest to nie tylko świetna pomoc żeby dyscyplinować siebie i skutecznie doprowadzić do systematyczności i rutyny, ale także pomaga zaangażować w ciągłe doskonalenie inne osoby w obszarze. W ten sposób płynnie możemy przejść do zagadnienia siły pracy grupowej w ciągłym doskonaleniu.
To tylko garść oczywistych informacji. Ale wydaje się, że warto zacząć od siebie i już jutro poświęcić 15 minut na doskonalenie oraz przygotować tablicę do obrazowania postępu prac w tym obszarze.