Mniej niż 90 minut na SOR? Potrzeba systemowych zmian

„Oczekiwanie na ostrym dyżurze nie może trwać dłużej niż 60 minut, w tym czasie każdy pacjent ma być po badaniach, diagnozie i lekarskiej decyzji […] Pal licho, że niektóre pomysły są nierealne — jak godzina na SOR-ze w sytuacji, gdy brakuje lekarzy”.

To fragment z komentarza p. Andrzeja Stankiewicza pt „Platforma ma swoje 500 minus„, który ukazał się w portalu Onet.pl. Trawestując autora  nie uważam, by politycy mieli realny wpływ na to, że oczekiwanie na SOR może trwać 60 czy 90 minut. Takich rzeczy nie robi się po prostu decyzjami odgórnymi. Kluczowe jest to, że oprócz inwestycji i decyzji politycznych, potrzebne jest także systemowe podejście do problemu. Problemu związanego nie tylko z organizacją SOR ale z całym łańcuchem wartości.

Wydaje się, że kluczowymi elementami, które będą wpływać na czas oczekiwania w tym przypadku będą:

  • koncentracja na tym, aby potencjalnych pacjentów na SOR było jak najmniej, czyli żeby ograniczyć wejście do systemu innymi formami opieki,
  • koncentracja na skróceniu czasu przejścia przez SOR, a więc aby czas wszystkich procesów realizowanych w tym obszarze był minimalizowany
  • i wreszcie po trzecie, inwestycje w liczbę łóżek i personel.

To komentarz laika jeśli chodzi o SOR, ale profesjonalisty jeżeli chodzi o zarządzanie procesem, w szczególności jeśli chodzi o usługi i walkę z kolejkami. Bo przecież dokładnie o takim problemie mówimy w tym wypadku.

Powiązane wpisy